Zespół kilku basenów. Pływanie i takie tam xD

Weszła już na basen w stroju kąpielowym. ( Nie ma tu przebieralni, więc ... no. ) Rzeczy swoje zostawiła gdzieś w kącie. Nie było tam nic wartościowego, więc to olała. Od razu z rozbiegu skoczyła do wody. Kawałek podpłynęła i wynurzyła głowę z wody.
- Michiko-chan, chodź !

Wskoczyła do wody zaraz za nią (obydwie zupełnie nic nie robiły sobie ze znaku "zakaz skakania")
- Lubisz pływać?

- Nie, nie za bardzo. Ale dla Ciebie zrobię wyjątek. I czasami dobrze jest wyjść gdzieś z domu i się poruszać.
Zaśmiała się.
- Bo jeżeli nadal będę siedziała ciągle w domu, jadła fast foody i leżała ciągle to będę baardzo gruba.
Zanurkowała i złapała Michiko za nogę, tak aby ona zanurzała się pod wodą.

- Tak. Będziesz szersza niż wyższa. Dlatego ja ci będę gotować~!
Na szczęście zdążyła nabrać powietrza, zanim została perfidnie wciągnięta pod wodę.

Po omacku znalazła Michiko pod wodą. Dłonią wyszukała jej ust i ją pocałowała. Z czerwonymi policzkami wypłynęła na powierzchnię, czekała aż Michiko zrobi to samo.

Wypłynęła zaraz po niej, równie czerwona i uśmiechnięta.
- A teraz berek~! - Pacnęła Reiko w ramię i ze śmiechem zaczęła płynąć w drugą stronę.

- Dogonię Cię!
Po tych słowach nabrała dużo powietrza w płuca i zanurkowała. Płynęła jak najszybciej, by dogonić Michiko. Nagle poczuła, że dotknęła ją ręką w nogę. Lecz udało  się dziewczynie uciec.
~ szybka jest! - pomyślała i nie poddawała się, płynęła daleko, co jakiś czas wynurzała głowę, by nabrać powietrza.

Szło jej dobrze. Lekcje pływania na coś się przydały. Zaraz jednak pojawił się problem - ściana. Wiedziała co musi zrobić. Nabrała prędkośi odbiła się, robiąc fikołka. Spróbowała przepłynąć nad Reiko.

Reiko czuła, że coś pod nią płynie, nie była lecz pewna czy to Michiko. Ale złapała ją za rękę i się wynurzyła. Miała straszną zadyszkę.
-Za dużo papierosów...
Powiedziała do siebie. Michiko wyśliznęła się jej z ręki.
- Damn it !
Znów wskoczyła pod wodę.

Stanęła na krawędzi basenu, ale jak na razie nie zamierzała wskoczyć. Nie miała
stroju, a ubrań raczej nie chciała moczyć, zdjęła buty i siadając na brzegu zanurzyła
stopy w wodzie.

Dziewczyna płynęła przed siebie z zamkniętymi oczami. NAGLE walnęła głowę w coś twardego. Szybko się wynurzyła.. Była to ściana basenu.
- KURDEEEEEEEEE!!!!!!
Krzyknęła głośno, masując głowę. Uniosła ją lekko ku górze i ujrzała długowłosą dziewczynę.
- G-gomen.

Spojrzała w dół i zobaczyła dziewczynę o znajomej twarzy.
-Jak tam ucho i nos ?
Zapytała, kojarząc ją z salonu.

- Nos goi się jak trzeba. Nie przemywam nic a nic, zapominam.
Zaśmiała się i delikatnie dotknęła nosa.
- A co do ucha to jeszcze nie rozpychałam, leń ze mnie.
Zaśmiała się i podała dziewczynie rękę.
- Reiko, miło mi.

-Uum.. To dobrze, że nos się goi.
Odpowiedziała w tym samym czasie, podając
rękę dziewczynie. Miała nadzieje, że nie zapyta ponownie.

- A swojego imienia to niełaska podać?
Powiedziała lekko oburzona. Odwróciła się do tyłu, aby zobaczyć czy nie Michiko w pobliżu.

-Um... przepraszam, nie jestem... nie wiem jak to powiedzieć.
Popatrzyła na chwilę w górę.
-Miyoko.
Westchnęła.

- Miyoko.
Powtórzyła by zapamiętać.
- A Ty czemu nie pływasz?
Znów się odwróciła do tyłu.

-Nie pokazuję się publicznie w stroju kąpielowym.
Odpowiedziała bardzo lekko się uśmiechając.
Zanurzyła stopy głębiej w wodzie.

- Wszystko jasne.
Reiko się strasznie zdziwiła.
- Dziwna jesteś, wybacz, że to powiedziałam. Po co przychodzisz na basen jak nie pokazujesz się publicznie w stroju kąpielowym ?

-Żeby poczuć wodę. Wystarczy, że zamocz nogi.
Odpowiedziała.
-Często słyszę, że jestem dziwna. I widzę, jak ludzie na mnie patrzą.
Weszła do wody tak, żeby nie zamoczyć krótkich spodenek.

Podpłynęła do dziewczyny i wskazującymi palcami podniosła ku górze jej kąciki ust.
- Uśmiechaj się częściej.

-Tak, pchaj mi palce do ust.
Zaśmiała się. Potem zorientowała się, że zamoczyła
spodenki, płaszcz i włosy.
-Chikusho.
Mruknęła .

- Uśmiechaj się,bo Cię demony zabiją !
Złapała dziewczynę za rękę i pociągnęła ją w swoją stronę. Po czym wzięła ją na ręce i wrzuciła ją do wody.
- Wybacz, to było niechcący !

Wynurzyła się z wody.
-Ups. Niechcący.
Uśmiechnęła się. Zdjęła płaszcz i wyrzuciła na brzeg.
Wszystko i tak miała już mokre.
-Palisz ?
Zapytała zdziwiona.

- Palę, palę.
Skrzywiła się.
- Choć od 2 dni już nie palę. A co ?
Spytała zdziwiona.

-Wybacz, że to powiem, ale śmierdzisz.
Trochę się zmieszała.
-Ale może dlatego, że ja nie palę, więc mam wyczulony
węch na ten zapach. Gomennasai.

Zaśmiała się i pokazała kciuka w stylu " okay "
- Próbuję rzucic, ale to nie takie łatwe.
Skrzywiła się.

-Domyślam się.
Również się skrzywiła , bo jej siostra próbowała rzucić
i nigdy jej się nie udało..
-Spróbuj cukierki jeść, jak masz ochotę na papierosa. Albo ciastka zamiast cukierków.
Dobrze działa podobno.

- Jakoś nie przepadam za słodyczami.
Skrzywiła się.
- Znaczy mi tam palenie nie przeszkadza, ale nie chcę zatruwać ludzi w moim otoczeniu.
Uśmiechnęła się lekko.

-Eeh, skoro Tobie nie przeszkadza, to po co się innymi interesować ?
Zapytała.
-Takk. Wiem, że jestem naprawdę chamska.
Dodała po chwili ^^

- No niby olewałam ich do tej pory. Ale jakoś teraz mnie coś ruszyła.
Znów się odwróciła i burknęła pod nosem.
-  No gdzie ona jest!?
Zaczynała się martwic

-Kto ?
Zapytała lekko zdziwiona.

Jakiś czas temu zauważyła, że nikt za nią nie płynie. Odwróciła się i zaczęła szukać Reiko wzrokiem. Znalazła ją zaraz, gadała z jakąś dziewczyną. Podpłynęła do nich, gdy było płycej już szła.
- Zwiałaś mi, Rei-chan - mruknęła, naburmuszając się na chwilę. Zaraz potem uśmiechnęła się szeroko. Do nieznajomej również.
- Jesteś koleżanką Reiko? Jestem Michiko

-Uum.
Skrępowała się, ale pomyślała, że nie może przed każdym ukrywać swojego imienia.
-Miyoko.
Wyciągnęła rękę by uścisnąć dłoń poznanej dziewczyny.
-Miło mi.
Uśmiechnęła się lekko.

Spojrzała na Michiko i do niej się przytuliła.
- Martwiłam się ! Wpadłam w ścianę basenu i zobaczyłam oto tą dziwną dziewczynę. I nie gniewaj się na mnie!
Spojrzała na Miyoko.
- Jej szukałam.

Uścisnęła dłoń, nadal się uśmiechając.
- Mi również miło.
Zwróciła się w stronę Reiko.
- Nie nie gniewam się, nie gniewam.

- To dobrze.
Uśmiechnęła się.
- Długo to mieszkasz, Miyoko?

-Nie mieszkam tutaj, mieszkam w Shibuyi. Od kilku dni. Tu przyjechałam do znajomego.
Odpowiedziała uprzejmie. Znów usiadła na skraju basenu.

- Shibuya? Czy to nie tam jest "Kampai"? - spytała z entuzjazmem. - To największe spa w całym Edo. Aj... przepraszam, zapędziłam się. Dobrze ci się tam mieszka? - powiedziała lekko speszona.

Zaśmiała się.
- Szkoda, ze tu nie mieszkasz.
Spojrzała na Michiko i się uśmiechnęła.

-Tak, tak, to tam. Nie byłam tam jeszcze, więc nie opowiem co tam jest.
Odpowiedziała Michiko.
-Mieszka się dobrze. Bezpiecznie.
Zwróciła się do Reiko.
-Po co są pociągi ?
Zaśmiała się lekko.

- Jestem zbyt leniwa, żeby się stąd gdziekolwiek ruszać.
Zaśmiała się.
- Wybaczcie, idę zapalić.
Wyszła z wody. I wyszła z pomieszczenia gdzie był basen. W miejscu gdzie można było się truć wyjęła papierosa z paczki i zaczęła się co jakiś czas zaciągać.

- To może zjesz z nami obiad? - zaproponowała.
- To niezwykła frajda gotować dla większej ilości osób. Reiko, a ty jak myślisz? - Może i pytała się już po fakcie, ale jeśli Reiko miałby przeszkadzać ktoś na obiedzie, była gotowa natychmiast odstąpić od pomysłu. Mimo to myślała, że dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko.

-Yym. Nie jestem pewna. Pewnie będę Wam przeszkadzać.
Odpowiedziała nieco zakłopotana.

Gdy skończyła już palić, zgasiła papierosa w popielniczce i wróciła na basen. Podeszła do dziewczyn.
- Jestem, jak widać. O czym rozmawiacie ?

- Co sądzisz o tym, żeby Miyako zjadła dzisiaj z nami obiad? - Spytała wesoło.
- A tak swoją drogą, mogłabyś rzucić palenie. To niezdrowe - bąknęła.

- Świetny pomysł !
Uśmiechnęła się szeroko.
- Chcę rzucić, ale to nie takie łatwe. Palę od kilku lat już..
Spuściła głowę w dół.

-Eem.. nie jestem pewna.
Mruknęła cicho.
-Już chyba późno, będę Wam tylko zawadzać.
Powtórzyła swoje spostrzeżenie.

- To najwyżej przenocujesz u mnie.
Uśmiechnęła się. Złapała dziewczyny za ręce.
- Chodźcie, no.
Zaczęła głośno kaszlec.

- Nie będziesz, nie będziesz - zapewniła. - Przecież to my cię zapraszamy. Gdybyś miała zawadzać nie zrobiłybyśmy tego, prawda? - Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Po chwili przeniosła swój wzrok na Reiko.
- O! Widzisz Rei-chan! Już ci się na zdrowiu odbija. Jeszcze nie wiem jak, ale jakoś ci pomogę w tym rzucaniu.

- Będę bardzo wdzięczna, oke chodźmy, bo jestem zmęczona!
Ruszyła w stronę wyjścia w stroju kąpielowym.
(Piszcie już u mnie w domu )

-Uum. Musicie mi wybaczyć, ale e... nie dzisiaj. Muszę wziąć tabletki,
a nie mam ich przy sobie, więc, wybaczcie. Może innym razem. Się jeszcze spotkamy,
Wy do mnie wpadniecie, poszwędamy się po Shibuyi, bo sama mało znam tam miejsc,
ale Alejka Kwitnącej Wiśni jest wspaniała. Ee... To.. pa !
Machnęła ręką na pożegnanie i wyskoczyła z basenu, założyła szybko buty, podniosła
płaszcz i pobiegła.