Życie w wielkim mieście. Life in edo.
Bar dzięki któremu spożycie alkoholu pozostaje na niezmienionym poziomie od kilku lat.
____________________________________________________________________________________________
Podchodzi do baru i zamawia od razu parę piw... Siadając na stołku przy barze zaczyna rozmyślać co zrobić na jutrzejszy dzień... Bierze piwo do ręki, przez chwilę patrzy się w tę bursztynowo-złotą toń i uśmiecha się po chwili...
- no cóż...
Offline
Wbiegł do baru zdyszany trzymając pieniądze w ręku. Rozejrzał się po barze i zauważył tylko kilka osób. Siada przy barze. Chowa banknoty do kieszeni gdy barman podszedł do niego lekko się przestraszył.
-Co podać?-Powiedział gburowatym głosem człowiek.
-Yyy... Colę.-Odpowiedział spokojnie i poczuł przeszywające i drwiące spojrzenia miejscowych pijaczków.
Offline
Gdy usłyszał co zamówił kolo siedzący niedaleko niego jedynie uniósł brwi... nawet nie spojrzał gdy barman postawił przed nowym gościem jego zamówienie... pociągnął solidny łyk swego własnego trunku
Offline
Rozejrzał się znowu po barze i łyknął porządny łyk napoju po czym powoli ochłonął. Czuł się tu nie pewnie. Pociągnął jeszcze jeden łyk dokańczając napój i odsunął szklankę.
Offline
Obserwował przybysza kontem oka... wydawał się on nazbyt nerwowy...
zaczął obracać w palcach stojącą na barze butelkę po piwie...
Offline
Patrzył na wyczyny jak mu się wydawało miejscowego pijaczka. Po chwili jednak znów powrócił do poprzedniej pozycji
Offline
Pokręcił głową, dopił piwo i wyszedł z baru kierując się w bliżej nieokreślone miejsce ;]
Offline
Przypadkowo pobił szklankę po coli. Przestraszony szybko wybiegł z baru.
Offline