Życie w wielkim mieście. Life in edo.
-no dobra...
siada na fotel i znowu zaczyna gapić się za okno na padający na zewnątrz deszcz...
Offline
Użytkownik
Odbija szkic na ramieniu chłopaka i zabiera się do tatuowania, żmudne
wzory i farbowanie ich ją trochę męczyły, ale właśnie to lubiła.
Offline
Czując palącą igłę, która raz po raz wbijała się w ciało nawet się nie skrzywił... życie w gangu nauczyło go nie lękać się bólu, lecz przyjąć go takim jakim był a następnie przekuć go w siłę.
Przez chwilę przypomniały mu się krótkie epizody z życia o których chciałby zapomnieć... chciał także wreszcie zasnąć i przespać całą noc bez meczących go koszmarów... starał się jedynie żeby bezimienna dziewczyna tego nie zauważyła... lub wyczuła.
Offline
Użytkownik
-Uumm. Coś się stało ?
Zapytała nie przerywając czynności. Cały czas tatuowała.
-Dlaczego wybrałeś akurat ten tatuaż ?
Offline
- nie nic... po prostu coś sobie przypomniałem... a taki tatuaż chcę gdyż... no wiele zawdzięczam Najświętszej Panience.
Powiedział to ze szczerością w głosie. To dzięki wierze udało mu się wyrwać z gangu... jedyne co mu pozostało to ucieczka, choć wiedział ze nigdzie nie będzie bezpieczny... Jednak parł naprzód nie zważając na przeciwności...
- ten tatuaż będzie mi przypominał to kim byłem... i to co chcę zrobić.
powiedział z twardą nutą w głosie choć nie chciał by to zabrzmiało tak ostro.
Offline
Użytkownik
-Hmm, ciekawe...
Przetarła ramie chłopaka.
-Zobacz tatuaż potem szybko opatrunek.
Offline
Zerknął i pokiwał w zamyśleniu głową...
- Świetny jest
powiedział z zadowoleniem
Offline
Użytkownik
-Dobra, opatrunek.
Powiedziała i zaczęła robić opatrunek, założyła go na ręce.
-Zmieniaj dwa-trzy razy dziennie, według potrzeby, nie drap. 4000 jenów.
Offline
Wyciąga portfel i odlicza należną kwotę... podając pieniądze pyta się dziewczyny
- tak właściwie co Cie tak zaciekawiło? to była normalna odpowiedź przecież...
Offline
Użytkownik
-Uuuu... nie ważne. Już muszę zamykać, pozwól.
Powiedziałam i pośpiesznie wyszłam z gabinetu, sięgając po pieniądze.
Na zewnątrz czekałam aż Jacen wyjdzie.
Offline
No to wyszedł zakłądając kurtkę... nie wziął parasola toteż nie miał jak osłonić się przed lejącym deszczem...
Offline
Użytkownik
Zamknęła szybko drzwi.
-To pa.
Krzyknęła i zaczęła biec w kierunku
stacji.
Offline
Stał przez chwilę jak wryty...
- pa... Jak masz na imie?!
krzyknął za oddalającą się dziewuchą... ale odwrócił się nie oczekując odpowiedzi i wsadzając ręce do kieszeni ruszył zalaną wodą, ulicą w kierunku swojego domu... "przynajmniej nie mam daleko... to ten sam okręg" - pomyślał
Offline